Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
Poczuła, że
robi się czerwona jak ugotowany rak. Tym bardziej że Groszek
aż syknął ze złości i zrobił coś absolutnie wyjątkowego: uszczypnął
ją w ramię.

- To jest skandal! - powiedział. - Ty
się rzeczywiście nadajesz do przedszkola.

A najgorsze było to, że "Jak" milczał. Leciał bardzo spokojnie,
przestał się śmiać, pohukiwać motorami, podrygiwać w locie. I tylko
milczał.

Dlatego też nic nie pomogło - i Ika wbrew wszelkim swym zwyczajom
po raz trzeci uległa łzom.

- Ja nie chciałam - szlochała. - Ja przepraszam.

Groszek był jednak nieubłagany.

- Teraz przepraszasz? Trochę późno. Wcześniej trzeba
było to przepraszanie przemyśleć.

Ika zaś zaniosła się płaczem z samej głębi serca
Poczuła, że <br>robi się czerwona jak ugotowany rak. Tym bardziej że Groszek <br>aż syknął ze złości i zrobił coś absolutnie wyjątkowego: uszczypnął <br>ją w ramię.<br><br>- To jest skandal! - powiedział. - Ty <br>się rzeczywiście nadajesz do przedszkola.<br><br>A najgorsze było to, że "Jak" milczał. Leciał bardzo spokojnie, <br>przestał się śmiać, pohukiwać motorami, podrygiwać w locie. I tylko <br>milczał.<br><br>Dlatego też nic nie pomogło - i Ika wbrew wszelkim swym zwyczajom <br>po raz trzeci uległa łzom.<br><br>- Ja nie chciałam - szlochała. - Ja przepraszam.<br><br>Groszek był jednak nieubłagany.<br><br>- Teraz przepraszasz? Trochę późno. Wcześniej trzeba <br>było to przepraszanie przemyśleć.<br><br>Ika zaś zaniosła się płaczem z samej głębi serca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego