Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
czarnej limuzyny wyjrzała czerwona, wściekła twarz. Nie słyszała, co ten ktoś do niej krzyczał. Zauważyła tylko, że dach samochodu uginał się pod skórzanymi walizkami i pudłami na kapelusze.
- Jak ta hołota chodzi! - Siedzący w środku były minister ocierał pot z czoła.
- Mogłeś ją przejechać - mruknęła podstarzała żona.
Skrzywił twarz z pogardą i ze złością wcisnął pedał gazu.
W ciągu pierwszych dni września, kiedy niemieckie wojska jeszcze nie otoczyły Warszawy, Iw odwiedziła wszystkich krewnych, byłych adoratorów, przyjaciół i znajomych, prosząc, by pomogli jej wyjechać z Polski. Nikt jednak z tych, którzy wyjeżdżali, nie znalazł dla niej wolnego miejsca.
Julia nie zamierzała uciekać
czarnej limuzyny wyjrzała czerwona, wściekła twarz. Nie słyszała, co ten ktoś do niej krzyczał. Zauważyła tylko, że dach samochodu uginał się pod skórzanymi walizkami i pudłami na kapelusze.<br> - Jak ta hołota chodzi! - Siedzący w środku były minister ocierał pot z czoła.<br> - Mogłeś ją przejechać - mruknęła podstarzała żona.<br> Skrzywił twarz z pogardą i ze złością wcisnął pedał gazu.<br> W ciągu pierwszych dni września, kiedy niemieckie wojska jeszcze nie otoczyły Warszawy, Iw odwiedziła wszystkich krewnych, byłych adoratorów, przyjaciół i znajomych, prosząc, by pomogli jej wyjechać z Polski. Nikt jednak z tych, którzy wyjeżdżali, nie znalazł dla niej wolnego miejsca.<br> Julia nie zamierzała uciekać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego