Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
go i rozżalał jak każda wizja ziszczona. Patrząc na rajskie życie swoich dzieci, na te syte oczy, na wargi kapryśne, obrzmiałe od pocałunków, od śmiechu, na przymilne ruchy, na nieustanny korowód zabaw i łatwiutkich dobrych uczynków - z uniesieniem wspomniał własne dzieciństwo. Tran, gimnastyka, słone kąpiele, spacery, liczne nadprogramowe lekcje - dni pokratkowane w koszmarną szachownicę, a w sercu świdrujący niepokój. A za drzwiami salonu zaciekłe skrzypcowe pasaże, zrywy, trzepoty i omdlenia dźwięków. A nad senną głową gorąca twarz matki, a nad każdym dniem - tajemnica.
Błagał Różę, by zechciała spędzić razem wakacje albo święta. Matka zgadzała się skwapliwie. Jednak, wbrew oczekiwaniu, niewiele uwagi
go i rozżalał jak każda wizja ziszczona. Patrząc na rajskie życie swoich dzieci, na te syte oczy, na wargi kapryśne, obrzmiałe od pocałunków, od śmiechu, na przymilne ruchy, na nieustanny korowód zabaw i łatwiutkich dobrych uczynków - z uniesieniem wspomniał własne dzieciństwo. Tran, gimnastyka, słone kąpiele, spacery, liczne nadprogramowe lekcje - dni pokratkowane w koszmarną szachownicę, a w sercu świdrujący niepokój. A za drzwiami salonu zaciekłe skrzypcowe pasaże, zrywy, trzepoty i omdlenia dźwięków. A nad senną głową gorąca twarz matki, a nad każdym dniem - tajemnica. <br>Błagał Różę, by zechciała spędzić razem wakacje albo święta. Matka zgadzała się skwapliwie. Jednak, wbrew oczekiwaniu, niewiele uwagi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego