Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
na wszystkie strony, sennymi ruchami nalewał zupę do talerzy, kompot do szklanek. Cały promieniał, i my, przyzwyczajeni do swojej dominacji, swojego błyszczenia, zszarzeliśmy jak firanki w opuszczonym domu, straciliśmy pewność siebie, nasze główne miejsca przy stole okazały się teraz zupełnie drugorzędne i co gorsza, było to całkiem uzasadnione.
Ojciec wydawał polecenia.
Po obiedzie dzwonił już po pogotowie elektryczne, żeby raz na zawsze załatwić sprawę przerw w dostawie prądu, które, jak podejrzewał, miały związek z poluzowanymi kablami na pobliskim słupie. Zajął się wszystkimi drzewami w sadzie, obielił pnie, poprzycinał dzikie odrosty, oczyścił studzienkę z wiekowego szlamu. Tego samego dnia załatwił także dekarzy
na wszystkie strony, sennymi ruchami nalewał zupę do talerzy, kompot do szklanek. Cały promieniał, i my, przyzwyczajeni do swojej dominacji, swojego błyszczenia, zszarzeliśmy jak firanki w opuszczonym domu, straciliśmy pewność siebie, nasze główne miejsca przy stole okazały się teraz zupełnie drugorzędne i co gorsza, było to całkiem uzasadnione. <br>Ojciec wydawał polecenia. <br>Po obiedzie dzwonił już po pogotowie elektryczne, żeby raz na zawsze załatwić sprawę przerw w dostawie prądu, które, jak podejrzewał, miały związek z poluzowanymi kablami na pobliskim słupie. Zajął się wszystkimi drzewami w sadzie, obielił pnie, poprzycinał dzikie odrosty, oczyścił studzienkę z wiekowego szlamu. Tego samego dnia załatwił także dekarzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego