Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
na twarzy, głośno przełknął ślinę.
- Nie usłyszałem odpowiedzi.
- Tak.
- Masz jakichś podwładnych?
Nie zrozumiał pytania.
- Czy jesteś tam jakimś szefem? Dowodzisz ludźmi?
- Mam trzech podwładnych. Troje - poprawił się.
- To się doskonale składa. Zadzwonisz teraz do nich, włączywszy uprzednio funkcję głośno mówiącą. Wybierz takiego, co nie zadaje pytań i dokładnie wykonuje polecenia. A teraz się skup: gdzie trzymacie nagrania, które skonfiskowaliście u mnie w biurze i w Kurkowie?
- W sejfie - jęknął płaczliwie. - Nie mam dostępu.
- No to masz chłopie pecha - powiedziałem. - A już myślałem, że skończymy tylko z tą jedną złamaną ręką... Zastanów się: czy odmawiasz współpracy?
- Jezu, nie, nie odmawiam. Co
na twarzy, głośno przełknął ślinę. <br>- Nie usłyszałem odpowiedzi.<br>- Tak. <br>- Masz jakichś podwładnych?<br>Nie zrozumiał pytania.<br>- Czy jesteś tam jakimś szefem? Dowodzisz ludźmi? <br>- Mam trzech podwładnych. Troje - poprawił się.<br>- To się doskonale składa. Zadzwonisz teraz do nich, włączywszy uprzednio funkcję głośno mówiącą. Wybierz takiego, co nie zadaje pytań i dokładnie wykonuje polecenia. A teraz się skup: gdzie trzymacie nagrania, które skonfiskowaliście u mnie w biurze i w Kurkowie? <br>- W sejfie - jęknął płaczliwie. - Nie mam dostępu.<br>- No to masz chłopie pecha - powiedziałem. - A już myślałem, że skończymy tylko z tą jedną złamaną ręką... Zastanów się: czy odmawiasz współpracy? <br>- Jezu, nie, nie odmawiam. Co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego