Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
dużo bardziej świadomie, cierpiał na pewno nie mniej. A jednak w telewizji wolał opowiadać raczej o geopolityce, Rosji i Niemcach oraz podłościach PZPR niż o własnych zasługach. I do tego ta kwaśna mina. Nic dziwnego, że mając do wyboru sfrustrowanego księgowego i Pogromcę Smoka, ludzie wybierali tego drugiego.

Gdzie u polityka kończy się naturalna w tej branży wola zwycięstwa, a zaczyna chorobliwy narcyzm? Kiedy o partyjnym liderze można powiedzieć, że swój program realizuje jakby mimochodem, a tak naprawdę koncentruje się na zwiększaniu własnego blasku? Trudno to ocenić. Żaden polityk nie upadł jeszcze na głowę, żeby publicznie oznajmiać: "Muszę państwu coś wyznać
dużo bardziej świadomie, cierpiał na pewno nie mniej. A jednak w telewizji wolał opowiadać raczej o geopolityce, Rosji i Niemcach oraz podłościach PZPR niż o własnych zasługach. I do tego ta kwaśna mina. Nic dziwnego, że mając do wyboru sfrustrowanego księgowego i Pogromcę Smoka, ludzie wybierali tego drugiego. <br><br>Gdzie u polityka kończy się naturalna w tej branży wola zwycięstwa, a zaczyna chorobliwy narcyzm? Kiedy o partyjnym liderze można powiedzieć, że swój program realizuje jakby mimochodem, a tak naprawdę koncentruje się na zwiększaniu własnego blasku? Trudno to ocenić. Żaden polityk nie upadł jeszcze na głowę, żeby publicznie oznajmiać: "Muszę państwu coś wyznać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego