amazonko. I nic nie zbrzydłaś, odkąd cię ostatni raz widziałem, a nawet przeciwnie, jesteś chyba jeszcze ładniejsza... Czy pozwolisz, że teraz ja będę z tobą jeździł?<br>- Został ci na to jeden dzień - odrzekła. <br>Oczy Andrzeja pociemniały, a może to tylko słońce schowało się za chmury. <br>- Zawsze mi dajesz kosza - powiedział półżartem. <br>- Nie ja, los jest nieubłagany - odrzekła lekko, ale serce jej biło mocno. Jej serce jakby się przebudziło, czuła je tak boleśnie... <br>- No to przynajmniej wykorzystajmy tę ostatnią szansę, jaką nam ofiarował. Zaprowadzę cię w takie jedno miejsce, gdzie na pewno nie byłaś, bo nie leży ono na szlaku turystycznym... Chodź