śniegu na klatce śmierdzącej kotami.<br>Moja Małgosia nawet nieźle wygląda w kozakach, które zazwyczaj niemiłosiernie wykrzywiają jej nogi. A może po prostu już trochę wypiłem? Tak, chyba tak, bo przecież zaraz potem, po pierwszym kielichu wina, mam świetny humor i zbyt głośno wypowiadam swoje kwestie. <br>Gospodyni wystawnego, wielodaniowego obiadu to pomarszczona, malutka wdowa po pisarzu, o którym zrobiłem kiedyś film. Jest starsza niż wszyscy goście razem wzięci, no nie, może trochę przesadzam, ale biesiadników zaprosiła sobie bardzo, bardzo młodziutkich: są Sławkowie - na początku bardzo sztywni, ale po paru kolejkach nawet nadekspresyjni, eksplodujący niemal napięciami rodzinnymi, więc od czasu do czasu, głównie