się nami nie interesuje. Nikt nie spytał, czy mamy gdzie spać czy na chleb mamy jakieś pieniądze. Dzień po powodzi wójt przyjechał do wsi, posiedział u sołtysa dwie godziny, na nas nawet nie chciał zaglądnąć - twierdzi Piątkowa. -Słyszy się, jak Czeczeńcom się pomaga, Albańczykom, a dla swoich nie ma znikąd pomocy - do oczu pani Kazimiery znowu napływają łzy.<br>- Nie ma w całej gminie pomieszczenia, żeby Piątkom dać jakieś tymczasowe lokum? Przecież jest Osiedle pod Taborem, należące do Zespołu Zbiorników Wodnych, jest Hotel "Pieniny" - przy odrobinie dobrej woli, można by im pomóc, ale władze gminne mają to gdzieś. W poniedziałek miał być