mogła<br>pójść. Dziwna jakaś kura albo się już tak przyzwyczaiła, że jak nie<br>wyjdzie matka po nią, to i nie wie, czy wracać pora, czy nie. Dnia nie<br>zna ani nocy, tylko jedną matkę. Po matce poznaje, że to już noc.<br> - Głupia taka kura, co nocy nie poznaje. Ale może pomór przyjdzie,<br>jak tamtego lata. Przyszedł i psi raj nastał.<br> A po chwili ocknął się czy też przypomniał sobie, że o matce<br>mówiliśmy, i zwracając się w moją stronę, rzucił:<br> - Miała matka płótno zbierać.<br> - Miała, ale przecież mówię, że kokoszka jej zginęła i za kokoszką<br>poszła. Dobrze, że to ta biała