Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
sobą, jakby to był paradny przemarsz czy ćwiczebna walka, tysiące zbrojnych mężczyzn, gotowych do śmiertelnego zwarcia. Strach otrzeźwił Magwera ostatecznie.
*
Biały Pazur dał znak. Zadudniły bębny, rozległo się buczenie trombit. Zaklinacze i szamani rozpoczęli taniec. Śpiewali i krzyczeli, kołatki klekotały głośno, stopy wybijały oszalały rytm.
Ryk trombit zagłuszył śpiewaków. Posłańcy popędzili z rozkazami.
Drgnął szereg wojowników na prawym skrzydle, podniosły się wyżej rodowe proporce. Na samym czele lśniło w słońcu krzemienne ostrze długiej włóczni Usatnika. Greg podniósł maczugę nabijaną niedźwiedzimi kłami, Tomton posłał w niebo płonącą strzałę. Trzy i pół tysiąca wojowników ruszyło do ataku. Szli szybkim krokiem, wykrzykując rodowe zawołania
sobą, jakby to był paradny przemarsz czy ćwiczebna walka, tysiące zbrojnych mężczyzn, gotowych do śmiertelnego zwarcia. Strach otrzeźwił Magwera ostatecznie.<br>*<br>Biały Pazur dał znak. Zadudniły bębny, rozległo się buczenie trombit. Zaklinacze i szamani rozpoczęli taniec. Śpiewali i krzyczeli, kołatki klekotały głośno, stopy wybijały oszalały rytm.<br>Ryk trombit zagłuszył śpiewaków. Posłańcy popędzili z rozkazami.<br>Drgnął szereg wojowników na prawym skrzydle, podniosły się wyżej rodowe proporce. Na samym czele lśniło w słońcu krzemienne ostrze długiej włóczni Usatnika. Greg podniósł maczugę nabijaną niedźwiedzimi kłami, Tomton posłał w niebo płonącą strzałę. Trzy i pół tysiąca wojowników ruszyło do ataku. Szli szybkim krokiem, wykrzykując rodowe zawołania
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego