się zobaczy. Najwyraźniej nie chciał wchodzić w szczegóły i kończył, starając się wrócić do gry.<br>Angus był trzecim do preferansa, i o ile kiedyś bardzo lubił grać, uważał to też za zaszczyt, to teraz grał tylko ze względu na ojca. Grając ciągle w trójkę, wkrótce poznali się wzajemnie, nikt nie popełniał błędu i gra stała się automatyczna i nieciekawa. Jednak nie dla ojca, który analizował następnie każdą możliwość i każdą, najmniej prawdopodobną ewentualność. To było jedyne, o czym chciał rozmawiać, a poza tym dużo palił - zresztą pan Buczkowski nie wiele mniej. Po zamknięciu sklepu, gdy wracali z Agnusem do domu, ojciec