Thompsona, który nie mógł zapomnieć postępku Osceoli, łapacze niewolników pochwycili jego żonę i zakuli ją w kajdany, ciesząc się na wysoką nagrodę, która ich czeka za dostarczenie plantatorowi młodej i zdrowej dziewczyny. Na nic się zdały protesty indiańskiego wojownika. Przelała się czara goryczy, z nienawiścią w sercu Osceola opuścił fort, poprzysięgając krwawą zemstę. Wkrótce dostrzymał słowa. W listopadzie 1835 roku grupy wojowników pod wodzą Osceoli rozpoczęły ataki na gospodarstwa osadników. Sporadyczne napady zamieniły się niebawem w regularną wojnę, z tysiącami ofiar po obu walczących stronach.<br>W noc wigilijną major Dade z oddziałem stu żołnierzy wyruszył z fortu King, mając rozkaz poskromienia