daleka muzyka, góra dokoła dzwoni w upalną noc tysiącami świerszczy. Tam, po moście idzie sprężystym krokiem dziewczyna, migają opalone ręce na prostej sukni, ma krucze włosy, puszczone luźno na ramiona. Widać ją z góry wyraźnie, gdy wchodzi w białe kręgi lamp. Ma dla niej ogromną czułość, pragnąłby ująć pod rękę, porwać do kawiarenki otwartej i po północy. Ale jest w nim poczucie bezsilności, jak czasem we śnie.<br>Nie rozłoży ramion jak skrzydła i nie spłynie jastrzębim lotem w dół. Zanim zbiegnie serpentynami ścieżki, ona już będzie daleko, i kroki innych przechodniów zadudnią na moście, już jej nie znajdzie...<br>Grace. Czyżbym za