niefartowne", "i szamał cosik", "co szamał?", "nie obciełam", "chamy niefartowne", dialog potworów totalnie unicestwił Wiatorów, głów nie było im już widać, jedynie jakby falujące zagłębienia w ołowiowym świetle nad krzesłami.<br><gap reason="sampling"><br>Odwrócił się inżynier od okna i zapytał Tęgopytka "więc zupełnie wyzbyłeś się ambicji?", twarz inżyniera była już zwyczajna, "wyzbyłem się" - poświadczył Robert, a inżynier dalej "nie chcesz lepiej mieszkać, lepiej się ubierać, coś znaczyć w życiu?", "wystarczy mi to, co mam", wrócił Wiator do stołu, usiadł, za szklankę z gorzałką chwycił, ale odstawił ją prędko i wpatrując się w Tęgopytka zawyrokował "człowieku, ty po prostu jesteś chory", "ma pan słuszność, inżynierze