prowansalska nazywanej Garagaď. Chyba że chodziło tu o inną jaskinię?<br>- Ależ... - z wymuszonym szacunkiem skłonił się przed Hugonem. Jakieś przeczucie kazało mu nie lubić tego człowieka. - Mój panie, znamy tę jaskinię. To, uczciwszy uszy, prosta dziura, nadająca się do tego, by śmieci tam wyrzucać i być może skazańców do diabła posyłać, nie zaś jakaś machina manipulująca czasem i przestrzenią.<br>Rozłożył ręce Hugon, zaś wielki mistrz pokiwał głową.<br>- Tak też i myśleli nasi wielcy poprzednicy, choć sama jaskinia zawsze mogła się przydać, więc kupili ten płaskowyż i wedle wskazówek Usamy wybudowali komandorię. I co powiesz, mój bracie? Jest jaskinia tam, gdzie saraceński