otworzy.<br> Zamknęło się okienko, zasunęły firanki, Osiełek usłyszał kroki<br>trajkoczące po schodach. Potem otwarła się furtka gotycka, zalśniła<br>latarka ze świeczką łojową.<br> Na progu zakołysała się Hildegarda. Była ubrana w tunikę z hiacyntu,<br>spiętą tuż przy piersiach szarfą koloru gołębia różowego.<br> - Proszę do środka.<br> Wchodzili po schodach, pnących się jak powój, spiralnie.<br> Mieszkanie kustosza wieży składało się z jednego pokoju, pośród<br>którego jaśniał stół z białego modrzewia, otoczony krzesłami<br>wystruganymi z tegoż wątku; na poręczach krzeseł podrygiwały ogonki<br>królików, malowanych farbą srebrną.<br> Hildegarda postawiła latarkę na stole. Usiedli.<br> - Czemu pan taki zamyślony, panie Osiełek?<br> - Żenię się, panno Hildegardo.<br> - Z kim?<br> - Z