Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
zostaną Przez nas całkowicie wygładzone nieporozumienia pomiędzy Pańskim ojcem a kurią. Wyjedzie on z Torunia absolutnie usatysfakcjonowany. A po trzech latach będzie mógł nawet wrócić do swojej kancelarii i do swoich konsystorskich obowiązków i zajęć. Rozłożyłem ręce. Nie zwracając uwagi na mój gest, ksiądz Ducci zapytał:
- Czy jest pan pełnomocny powziąć decyzję za ojca - To są rzeczy niemożliwe - zawołałem.
- Wobec tego zechce się pan z nim jak najszybciej porozumieć.
- Niemożliwe! Niemożliwe! powtórzyłem. - Mój ojciec nigdy się na taką transakcję nie zgodzi!
- A dlaczegóż nie?
- Mój ojciec nie ma nic na sumieniu. Dlaczegóż miałby się skazywać na banicję!- Na nową niesłuszność!
Wyrzuciłem
zostaną Przez nas całkowicie wygładzone nieporozumienia pomiędzy Pańskim ojcem a kurią. Wyjedzie on z Torunia absolutnie usatysfakcjonowany. A po trzech latach będzie mógł nawet wrócić do swojej kancelarii i do swoich konsystorskich obowiązków i zajęć. &lt;page nr=145&gt; Rozłożyłem ręce. Nie zwracając uwagi na mój gest, ksiądz Ducci zapytał:<br>- Czy jest pan pełnomocny powziąć decyzję za ojca - To są rzeczy niemożliwe - zawołałem.<br>- Wobec tego zechce się pan z nim jak najszybciej porozumieć.<br>- Niemożliwe! Niemożliwe! powtórzyłem. - Mój ojciec nigdy się na taką transakcję nie zgodzi!<br>- A dlaczegóż nie?<br>- Mój ojciec nie ma nic na sumieniu. Dlaczegóż miałby się skazywać na banicję!- Na nową niesłuszność!<br>Wyrzuciłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego