Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
kierownictwa budowy, które mieściło się na siedemnastym kilometrze przy kolei, w tak zwanym Nowym Depo, ale stamtąd nadchodziła pożoga i połączenie było przerwane. Klął i walił pięścią w stół. Dopadł wreszcie kogoś w słuchawce na kierunku zachodnim, kustanajskim.
- Tu budowa na Ubaganie! Budowa na Ubaganie - wołał. - Idzie na nas wielki pożar!... Ogień na całym stepie!... Przyślijcie parowóz i wagony... Musimy się ewakuować!
- Parowozu nie ma. I nie będzie. Ewakuujcie się na drugą stronę rzeki.
- Kiedy właśnie stamtąd idzie pożar!
- To siedźcie spokojnie na swoim brzegu i nie kręćcie głowy! Pożar nie zmoże rzeki.
- Dobrze wam gadać, jedrieni babuszki! Gdybyście tu byli
kierownictwa budowy, które mieściło się na siedemnastym kilometrze przy kolei, w tak zwanym Nowym Depo, ale stamtąd nadchodziła pożoga i połączenie było przerwane. Klął i walił pięścią w stół. Dopadł wreszcie kogoś w słuchawce na kierunku zachodnim, kustanajskim.<br>- Tu budowa na Ubaganie! Budowa na Ubaganie - wołał. - Idzie na nas wielki pożar!... Ogień na całym stepie!... Przyślijcie parowóz i wagony... Musimy się ewakuować!<br>- Parowozu nie ma. I nie będzie. Ewakuujcie się na drugą stronę rzeki.<br>- Kiedy właśnie stamtąd idzie pożar!<br>- To siedźcie spokojnie na swoim brzegu i nie kręćcie głowy! Pożar nie zmoże rzeki.<br>- Dobrze wam gadać, &lt;foreign&gt;jedrieni babuszki&lt;/&gt;! Gdybyście tu byli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego