Typ tekstu: Książka
Autor: Wojdowski Bogdan
Tytuł: Chleb rzucony umarłym
Rok wydania: 1975
Rok powstania: 1971
i powiedział: - No, no, dalej.
- I komu...
- No, dalej, ciągnij sam.
Ominął go tym razem datek kupca, któremu bliżej było do puszki ryżego. Mierzyli się wzrokiem, a brody sterczały i mieli wygląd kozłów, które się za chwilę pobodą. Trzeci kapłan narzekał nie unosząc twarzy:
- Kobieta rodzi martwy płód i go pożera. Brat wyciąga nóż przeciwko bratu. Ojciec wypędza syna pod kule, mówiąc: "Idź, idź i przynieś chleb w dom mój, albo rozlej na ziemię krew swoją." Stary czy młody, umierają u progu obcego jak bydlęta. Eli, Eli szebaszamaim ! Lud ginie, a Ty patrzysz na to i znaku żadnego nie dajesz. Czy
i powiedział: - No, no, dalej.<br>- I komu...<br>- No, dalej, ciągnij sam.<br>Ominął go tym razem datek kupca, któremu bliżej było do puszki ryżego. Mierzyli się wzrokiem, a brody sterczały i mieli wygląd kozłów, które się za chwilę pobodą. Trzeci kapłan narzekał nie unosząc twarzy:<br>- Kobieta rodzi martwy płód i go pożera. Brat wyciąga nóż przeciwko bratu. Ojciec wypędza syna pod kule, mówiąc: "Idź, idź i przynieś chleb w dom mój, albo rozlej na ziemię krew swoją." Stary czy młody, umierają u progu obcego jak bydlęta. Eli, Eli szebaszamaim ! Lud ginie, a Ty patrzysz na to i znaku żadnego nie dajesz. Czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego