Według ekspertów taki stan może potrwać wiele dni.<br>Informacje o stanie zdrowia palestyńskiego przywódcy z zapartym tchem śledził wczoraj cały świat. Gdy wieczorem izraelskie media przedwcześnie poinformowały o jego zgonie, wiele osobistości wyraziło żal. Zrobił tak między innymi prezydent &lt;name type="person"&gt;George W. Bush&lt;/&gt; i premier &lt;name type="place"&gt;Luksemburga&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Jean-Claude Juncker&lt;/&gt;. &lt;gap&gt;<br>Kilka minut później palestyński premier &lt;name type="person"&gt;Ahmed Korei&lt;/&gt; stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom. - Właśnie rozmawiałem z &lt;name type="place"&gt;Paryżem&lt;/&gt;, powiedziano mi, że sytuacja się nie zmieniła. &lt;name type="person"&gt;Arafat&lt;/&gt; jest na intensywnej terapii - oznajmił. Podobne oświadczenie wydał również przedstawiciel szpitala.<br>Pod opieką francuskich lekarzy palestyński przywódca jest od ubiegłego piątku. W środę wieczorem stracił przytomność. Wówczas został przewieziony na