Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
kupił" starego, który pozwolił mu wziąć rower nieobecnego rządcy.
Nacisnęli pedały i już po kwadransie dojeżdżali do wysokiego lasu. Lekki świst wiatru grubiał w basowy poszum, przebijany histerycznymi nutkami wygrywanymi na telegraficznych drutach. Kładli się na kierownicę, by zmniejszyć opór niechętnego, bijącego w twarz powietrza.
- Zaraz tartak, co? - zawołał Olo pragnąc, by Ogórek dla rozmowy zwolnił tempo i pozwolił złapać oddech.
- Już przejazd kolejki - odezwał się tylko gajowy. "Nie będę prosił 0 odpoczynek" - postanowił ambitnie Olo i zgarnął pot z czoła. Szlaban sterczał ku górze jak lufa przeciwlotniczego działka. Przebębnili po torze.
- Kolejka nieczynna - bąknął Olo.
- No właśnie... - powiedział Ogórek znacząco
kupił" starego, który pozwolił mu wziąć rower nieobecnego rządcy.<br>Nacisnęli pedały i już po kwadransie dojeżdżali do wysokiego lasu. Lekki świst wiatru grubiał w basowy poszum, przebijany histerycznymi nutkami wygrywanymi na telegraficznych drutach. Kładli się na kierownicę, by zmniejszyć opór niechętnego, bijącego w twarz powietrza.<br>- Zaraz tartak, co? - zawołał Olo pragnąc, by Ogórek dla rozmowy zwolnił tempo i pozwolił złapać oddech.<br>- Już przejazd kolejki - odezwał się tylko gajowy. "Nie będę prosił 0 odpoczynek" - postanowił ambitnie Olo i zgarnął pot z czoła. Szlaban sterczał ku górze jak lufa przeciwlotniczego działka. Przebębnili po torze.<br>- Kolejka nieczynna - bąknął Olo.<br>- No właśnie... - powiedział Ogórek znacząco
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego