lub opowiadałam im bajki. Wymyślałam <br>zawsze takie zabawy i takie bajki, aby przykuć nimi uwagę <br>przysłuchującej się im Adeli. Wkrótce też zaczęłam <br>wyczuwać, co ją zajmuje, co nudzi, a co razi, i te chwile, <br>kiedy oczy Adeli patrzyły na mnie z uwagą, a czasem <br>nawet ze wzruszeniem, były jedynymi chwilami prawdziwego zbliżenia. <br><br><br>Toteż opowiadałam coraz mniej dla dzieci, a coraz <br>więcej dla Adeli, chociaż jej samej nie ośmieliłabym <br>się nigdy tak wprost zaproponować bajki... <br><br>I coraz pewniej, coraz mniej po omacku, znajdowałam te właśnie <br>drogi, na których chciała mi towarzyszyć Adela. <br><br>Adeli nie zajmowały bowiem przygody dla przygód <br>ani czyny, które