Typ tekstu: Książka
Autor: Stasiuk Andrzej
Tytuł: Opowieści galicyjskie
Rok: 1995
nie myślał o śmierci. Zajmowało go życie. Krótkimi, szybkimi ruchami oddzielał głowę. Dwa kundle kręciły się nie opodal. Potem czubek noża sunął wzdłuż brzucha, wzdłuż nóg, a skóra schodziła jak pończocha. W zimnym powietrzu poranka unosiła się para. Już było po wszystkim, skóra, ciało, wnętrzności, wszystko porządnie oddzielone. Prosta i precyzyjna analiza bytu.
- Rozebrać ci ją? - zapytał Kościejny.
- Sam rozbiorę. Ja tylko zabijać nie lubię - powiedział Semen Wasylczuk. Poszedł do chałupy i wrócił z butelką. Usiedli pod ścianą stodoły, w słońcu, przepili do siebie i zapalili patrząc jak Cergowa podtrzymuje niebo.
- A ja lubię - powiedział Kościejny. - Najważniejsze, żeby się bydlątko nie
nie myślał o śmierci. Zajmowało go życie. Krótkimi, szybkimi ruchami oddzielał głowę. Dwa kundle kręciły się nie opodal. Potem czubek noża sunął wzdłuż brzucha, wzdłuż nóg, a skóra schodziła jak pończocha. W zimnym powietrzu poranka unosiła się para. Już było po wszystkim, skóra, ciało, wnętrzności, wszystko porządnie oddzielone. Prosta i precyzyjna analiza bytu.<br>- Rozebrać ci ją? - zapytał Kościejny.<br>- Sam rozbiorę. Ja tylko zabijać nie lubię - powiedział Semen Wasylczuk. Poszedł do chałupy i wrócił z butelką. Usiedli pod ścianą stodoły, w słońcu, przepili do siebie i zapalili patrząc jak Cergowa podtrzymuje niebo.<br>- A ja lubię - powiedział Kościejny. - Najważniejsze, żeby się bydlątko nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego