Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
Nagle w ten monotonny potok wdarł się ruch obcy, mącący leniwy przepływ niczym kamień rzucony w wodę. Nie mógł dostrzec tego nikt z przepychających się ludzi ani też żaden z pilnujących swego straganu kramarzy. Lecz Doron nie stał w tłumie, widział więc wszystko lepiej i dokładniej.
Chłopak posuwał się znacznie prędzej niż reszta ludzi. Czasem kogoś popychał, kilkakrotnie spojrzał za siebie, jakby z niepokojem. Za nim szło jeszcze czterech młodych mężczyzn. Trzymali się w pewnej odległości od chłopaka, na tyle blisko jednak, żeby szybko móc go dogonić.
Liść zdawał sobie sprawę, że żaden inny człowiek nie zauważyłby tego. Nawet stojąc tu
Nagle w ten monotonny potok wdarł się ruch obcy, mącący leniwy przepływ niczym kamień rzucony w wodę. Nie mógł dostrzec tego nikt z przepychających się ludzi ani też żaden z pilnujących swego straganu kramarzy. Lecz Doron nie stał w tłumie, widział więc wszystko lepiej i dokładniej.<br>Chłopak posuwał się znacznie prędzej niż reszta ludzi. Czasem kogoś popychał, kilkakrotnie spojrzał za siebie, jakby z niepokojem. Za nim szło jeszcze czterech młodych mężczyzn. Trzymali się w pewnej odległości od chłopaka, na tyle blisko jednak, żeby szybko móc go dogonić.<br>Liść zdawał sobie sprawę, że żaden inny człowiek nie zauważyłby tego. Nawet stojąc tu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego