Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
maluśki, maluśki jako rękawiczka..."
Śpiewajmy, Jarząbek!
"Oj, chudziuśki, chudziuśki, chudziuśki jak kawałek smyczka..."
No i przez kilka dni nie było Jarząbka, a ja się przekonałem, że
można stąd rzeczywiście wyjść na przepustkę, co wydało mi się nie
tylko zaskakujące, ale i nad wyraz humanitarne.
Pobudziło tak nieprawdopodobne nadzieje, iż czym prędzej
poszedłem upomnieć się o przepustkę dla siebie, której mi jednak
uprzejmie, lecz stanowczo odmówiono.
Widać nie trzeba upominać się o cokolwiek, tylko czekać
cierpliwie, aż sami ci dadzą.
Tak tu było ze wszystkim.
Na przykład markiz, gdyby nie dopominał się natrętnie o swoją
sztuczną szczękę, prędzej by ją dostał.
Tak
maluśki, maluśki jako rękawiczka..."<br> Śpiewajmy, Jarząbek!<br> "Oj, chudziuśki, chudziuśki, chudziuśki jak kawałek smyczka..."<br> No i przez kilka dni nie było Jarząbka, a ja się przekonałem, że<br>można stąd rzeczywiście wyjść na przepustkę, co wydało mi się nie<br>tylko zaskakujące, ale i nad wyraz humanitarne.<br> Pobudziło tak nieprawdopodobne nadzieje, iż czym prędzej<br>poszedłem upomnieć się o przepustkę dla siebie, której mi jednak<br>uprzejmie, lecz stanowczo odmówiono.<br> Widać nie trzeba upominać się o cokolwiek, tylko czekać<br>cierpliwie, aż sami ci dadzą.<br> Tak tu było ze wszystkim.<br> Na przykład markiz, gdyby nie dopominał się natrętnie o swoją<br>sztuczną szczękę, prędzej by ją dostał.<br> Tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego