że nie widzi tych kilkunastu podpitych facetów. Po jakimś czasie zaczęła nerwowo patrzeć na zegarek, a później jeszcze bardziej nerwowo dzwonić z komórki. Pierwszy, drugi, piąty, dziesiąty raz. Nie mogła się połączyć. W końcu do kogoś się dodzwoniła, porozmawiała chwilę, ale wcale jej to nie uspokoiło. Bardzo wnikliwie studiowała fryzurę prezenterki wiadomości, bo głosu i tak nie było słychać. Wreszcie stary Cichocki zapytał, patrząc na nią, czy ktoś ogląda telewizję, a kiedy nie usłyszał odpowiedzi, z uśmiechem wyłączył przedpotopowego rubina. Strażnicy zamawiali już czwartą flaszkę.<br>- Pewnie już nie przyjadą. Co za przykrość. - Szymon, stojąc przy barze, nachalnie przypatrywał się dziewczynie, ale