powierzchni. Stawki ustalają rady gmin w ramach "widełek" narzuconych od góry (nie mniej niż..., nie więcej niż...). W danej miejscowości tyle samo płaci się za metr kwadratowy powierzchni mieszkalnej w rozlatującym się starym domostwie i luksusowej willi. Absurd oczywisty.<br>Podatek katastralny jest rozwiązaniem problemu. Kwota, obciążająca kieszeń właściciela nieruchomości, byłaby proporcjonalna do wartości należących do niego budynków i ziemi. Taki mechanizm funkcjonuje wszędzie na Zachodzie. Dochody z tego tytułu zasilają kasy samorządów terytorialnych, często stanowiąc główną pozycję po stronie dochodów w budżecie.<br>Kłopot w tym, ile trzeba będzie płacić tego sprawiedliwszego podatku. Pięć lat temu wiceminister finansów Witold Modzelewski powiedział, że