uszminkowanym kobietom, wytwornie ubranym młodzieńcom, możnowładcom o twardych sercach, niebywałemu przepychowi domów i pałaców, a z drugiej strony litował się nad pospólstwem żyjącym w najskrajniejszej nędzy i poniewierce.<br>Natychmiast udał się do Betel, religijnego ośrodka Izraela. Stanął tam przed sanktuarium, w którym Boga Mojżeszowego czczono pod postacią złotego cielca, i prorokował. Mieszkańcy miasta i pielgrzymi ze zdumieniem przysłuchiwali się egzaltowanym słowom pasterza z dalekich gór. Przemawiał on twardym, nieokrzesanym językiem pełnym obrazów, w których występowały ptaki, niedźwiedzie, lwy i węże. Miał czyste spojrzenie człowieka gór i głębokie przekonanie, że przynosi ludziom słowo boże. W wizjach, w których szarańcza i płomienie niebieskie