nie zabiorę drzwi...<br>Pan profesor zatrząsł się i zapytał zduszonym głosem:<br>- Drzwi?! Pan, zdaje się, mówił coś o drzwiach... Co pana obchodzą drzwi? Piotrusiu, baczność, baczność! - dodał szeptem. - Jeszcze jeden <page nr=131>!<br>- Drzwi nie obchodzą mnie wcale - odrzekł przybysz wesoło zdumiony. - Przynajmniej bardzo rzadko... Czasem muszę przybić na nich groźny papier. Mnie, proszę państwa, obchodzą konie, krowy, świnie i zboże. Prawdę mówiąc przyjechałem, aby obejrzeć żywy i martwy inwentarz.<br>- Czy pan jest kupcem? - zapytał Adaś spoglądając podejrzliwie.<br>- Jestem złym kupcem, młody panie... Zdaje mi się jednakże, że ta śliczna panienka widziała mnie tu już nie raz jeden... Jeśli się nie mylę: panna Wanda?<br>- Pan