Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
dziamuku smorgoński. Brodę będę golił.
- Gdzie ty masz brodę? Polek przysunął się na kolanach do kolegi i nadstawił podbródek.
- No?
- Co no?
- Widzisz?
- Nie.
- To włóż okulary.
- Jej Bohu, nic nie ma. Polek szczypnął się kilka razy w dołek pod dolną wargą, odnalazł widać to, czego szukał, bo rzekł z prowokacyjną intonacją:
- Może i teraz nic nie widzisz?
- No, jest jeden włosek, ale taki nadto dreny.
- Achże ty w botwinę kopany, trzy wielkie włosy od tygodnia już rosną.
- Na brodę to ciągle za mało.
- Zobaczysz, co będzie po miesiącu. Trzeba tylko w letni deszcz często chodzić. Wiem, bo stary Burba sam
dziamuku smorgoński. Brodę będę golił.<br>- Gdzie ty masz brodę? Polek przysunął się na kolanach do kolegi i nadstawił podbródek.<br>- No?<br>- Co no?<br>- Widzisz?<br>- Nie.<br>- To włóż okulary.<br>- Jej Bohu, nic nie ma. Polek szczypnął się kilka razy w dołek pod dolną wargą, odnalazł widać to, czego szukał, bo rzekł z prowokacyjną intonacją:<br>- Może i teraz nic nie widzisz?<br>- No, jest jeden włosek, ale taki nadto dreny.<br>- Achże ty w botwinę kopany, trzy wielkie włosy od tygodnia już rosną.<br>- Na brodę to ciągle za mało.<br>- Zobaczysz, co będzie po miesiącu. Trzeba tylko w letni deszcz często chodzić. Wiem, bo stary Burba sam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego