Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
znaleźć całą ekipę na dyżurze, ale dobra, mogę to dla ciebie zrobić, tylko czy taki Positive nie ma własnych służb? I co tam właściwie się stało? - Na mój nos coś w przyłączeniu - mówię mu - bo wygląda na to, że w budynku wszystko w porządku. - Nie chciałem się przyznawać do spalonego próżniaka. Zasapał znowu i powiada zachrypniętym głosem: - Zaraz przyjadę, zobaczę, co się da zrobić.
Przyjechał po półgodzinie. Myślałem, że już można go sobie odpuścić. Jak na niego czekałem, to pomyślałem sobie nawet, że o co tu się zabijać? Może trzeba to wszystko rzucić w cholerę. Jeszcze rok temu była szansa przejścia
znaleźć całą ekipę na dyżurze, ale dobra, mogę to dla ciebie zrobić, tylko czy taki Positive nie ma własnych służb? I co tam właściwie się stało? - Na mój nos coś w przyłączeniu - mówię mu - bo wygląda na to, że w budynku wszystko w porządku. - Nie chciałem się przyznawać do spalonego próżniaka. Zasapał znowu i powiada zachrypniętym głosem: - Zaraz przyjadę, zobaczę, co się da zrobić.<br>Przyjechał po półgodzinie. Myślałem, że już można go sobie odpuścić. Jak na niego czekałem, to pomyślałem sobie nawet, że o co tu się zabijać? Może trzeba to wszystko rzucić w cholerę. Jeszcze rok temu była szansa przejścia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego