Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
nie tylko nie odebrano nikogo, ale przydzielono półtorej setki funkcjonariuszy ze Szczecina. W promieniu kilku minut jazdy, a nawet biegu znajdowało się ze dwudziestu uzbrojonych mężczyzn.
Co najmniej zablokowaliby terrorystę do czasu przybycia posiłków. Potrzebne było tylko jedno: szybka informacja o miejscu, skąd padają strzały.
Ale Zygmunt Schabek miał swoje prywatne rachunki z koncernem Orlen, wyjął więc tylko papierosa, zapalił i leniwym krokiem skierował się ku domowi. Wybierał trasę, z której lepiej będzie widać fajerwerki nad lasem blaszanych konstrukcji
nie tylko nie odebrano nikogo, ale przydzielono półtorej setki funkcjonariuszy ze Szczecina. W promieniu kilku minut jazdy, a nawet biegu znajdowało się ze dwudziestu uzbrojonych mężczyzn.<br>Co najmniej zablokowaliby terrorystę do czasu przybycia posiłków. Potrzebne było tylko jedno: szybka informacja o miejscu, skąd padają strzały.<br>Ale Zygmunt Schabek miał swoje prywatne rachunki z koncernem Orlen, wyjął więc tylko papierosa, zapalił i leniwym krokiem skierował się ku domowi. Wybierał trasę, z której lepiej będzie widać fajerwerki nad lasem blaszanych konstrukcji
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego