Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Horubała
Tytuł: Farciarz
Rok: 2003
a wtedy też człowiek trochę pociąga. Olu, słyszysz mnie? - mówi do interkomu. - Możemy zaczynać. Daj znać, gdy będziesz gotowa.
- Jestem gotowa, startuj taśmy.
- Taśmy start... Poszło.
I chłopy z babami rzeczywiście zaczynają zawodzić jak przy marach. Szok. Jakby człowiek miał ukryty magnetofon na normalnych uroczystościach. Jęczą nierówno, raz jakiś głos przebija się ponad inne, zdawałoby się, że wyrasta lider, po czym gaśnie, chrypnie, ktoś inny przejmuje ciężar modlitwy. A melodia jak jakaś pieśń dziadowska, prosta, mędliwa, zapętlona, pełna przypadkowych melizmatów, wynikających ze zmiennej formy śpiewaków. Raz zatrąci Bałkanami, kiedy indziej góralszczyzną. Wszystko przypadkowe, niespójne.
Uśmiecham się zdziwiony, ale nikt mi nie odpowiada
a wtedy też człowiek trochę pociąga. Olu, słyszysz mnie? - mówi do interkomu. - Możemy zaczynać. Daj znać, gdy będziesz gotowa. <br>- Jestem gotowa, startuj taśmy.<br>- Taśmy start... Poszło.<br>I chłopy z babami rzeczywiście zaczynają zawodzić jak przy marach. Szok. Jakby człowiek miał ukryty magnetofon na normalnych uroczystościach. Jęczą nierówno, raz jakiś głos przebija się ponad inne, zdawałoby się, że wyrasta lider, po czym gaśnie, chrypnie, ktoś inny przejmuje ciężar modlitwy. A melodia jak jakaś pieśń dziadowska, prosta, mędliwa, zapętlona, pełna przypadkowych melizmatów, wynikających ze zmiennej formy śpiewaków. Raz zatrąci Bałkanami, kiedy indziej góralszczyzną. Wszystko przypadkowe, niespójne.<br>Uśmiecham się zdziwiony, ale nikt mi nie odpowiada
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego