Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
okna. Śpiewał, ręką dawał znaki... Róża bała się wiedzieć, kto to jest, nie stawała w samym oknie, tylko opodal za firanką, a na oknie stawiała świece. Stała nieraz długo, firanki drżały, płomień świecy kładł się pod westchnieniami, po ścianie błądził cień, oczy uciekały w ciemność uliczną i tropiły, tropiły wysokiego przechodnia. Tante wołała z drugiego pokoju:
- Co tam robisz, moje dziecko? Czemu nie egzercytujesz się?
Róża odpowiadała natychmiast:
- Nie mogę dzisiaj, proszę cioci, maestro zabronił, mówił, że kiść sforsowana.
Aż wreszcie kiedyś - to już była wiosna i perskie bzy, takie same jak w Taganrogu, kwitły w Botanicznym Ogrodzie - Michał wieczorem zastąpił
okna. Śpiewał, ręką dawał znaki... Róża bała się wiedzieć, kto to jest, nie stawała w samym oknie, tylko opodal za firanką, a na oknie stawiała świece. Stała nieraz długo, firanki drżały, płomień świecy kładł się pod westchnieniami, po ścianie błądził cień, oczy uciekały w ciemność uliczną i tropiły, tropiły wysokiego przechodnia. Tante wołała z drugiego pokoju: <br>- Co tam robisz, moje dziecko? Czemu nie &lt;orig&gt;egzercytujesz&lt;/&gt; się? <br>Róża odpowiadała natychmiast: <br>- Nie mogę dzisiaj, proszę cioci, maestro zabronił, mówił, że kiść sforsowana. <br>Aż wreszcie kiedyś - to już była wiosna i perskie bzy, takie same jak w Taganrogu, kwitły w Botanicznym Ogrodzie - Michał wieczorem zastąpił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego