czy - jak zapewnia kolejny fryzjer - "pani będzie bosko w takiej rudej grzyweczce", z którą wyglądasz jak przerośnięta Pippi Langstrump, w końcu trafiasz na Fryzjera Swojego Życia. I, maleńka, już przepadłaś - twoja głowa, a także serce i dusza (nie wspominając oczywiście o portfelu) na zawsze należą do Niego. <br>Że to On, przeczuwasz już od wejścia do jego królestwa. Wystarczy jeden rzut jego oka, badawczo omiatający twoją sylwetkę - tak, sylwetkę właśnie, bo to, o czym nie wiedzą podrzędni partacze nożyczek, to fakt, że klientka poza owłosieniem na głowie posiada też ciało. I duszę. Której przejawami jest m.in. to, co ma na sobie