na mnie nieco zdziwiona.<br>- No, kochany, spodziewałam się trudnych, bardzo osobistych pytań, w rodzaju "co ty o mnie naprawdę myślisz", "czy chciałabyś, żebym...", no, mniejsza z tym - a tu takie zeznania jak na formularzu podatkowym. Przecież ty dobrze wiesz, kto...<br>A więc jednak! I co ja mam teraz zrobić? Leżała przede mną w dużym, małżeńskim łóżku, ubrana tylko w wyłachany niebieski sweter dziewczyna, o której myślałem przeszło dwadzieścia lat, wymarzona, do którą tęskniłem latami, przez którą chciałem się zabić i bez której przyzwyczaiłem się żyć, bo wmówiłem sobie, że jej po prostu nie ma, nigdy nie istniała jako samodzielny człowiek, która nie