le temps de cerises</>".<br>Pacjentki zajmowały przeważnie dwuosobowe pokoje, ładnie urządzone, różniące się całkowicie od pomieszczeń szpitalnych, które widziałem na oddziale męskim. Przypominały raczej apartamenty w komfortowym pensjonacie. Ale i tutaj chore prześlizgiwały się po nas tępym spojrzeniem, chociaż były starannie ubrane i uczesane z przesadną kokieterią.<br>Jedna z nich, przedwcześnie posiwiała, ale o młodej i ładnej twarzy, podeszła do nas i powiedziała jakby od niechcenia:<br>- Ożeń się ze mną, słyszysz, ty! Albo ty! Albo ty! Albo ty!<br>Wymawiała te słowa jak automat, po czym gwałtownie odwróciła się i zniknęła w swoim pokoju.<br>- To właśnie pańska rodaczka, o której panu wspominałem