idzie naprzeciw króla i składa mu głęboki ukłon. - Cisza. - Atmosfera oczekiwania i lęku. Wreszcie król, stanąwszy na wprost księcia, nagle podnosi głowę"</>. Bardzo dalekie to ingerencje autora w materię teatru. Tak szczegółowe didaskalia miały chronić prawa autora, podporządkować spektakl słowu, tekstowi literackiemu.<br>[Dygresja. Słowacki nie musiał żywić obaw, że teatr przeinaczy jego tekst; nie musiał zatem rozbudowywać didaskaliów, wpisywać barier, chroniących dzieło przed ingerencjami inscenizatora, ani szczegółowych wskazówek dla aktorów. Pozostawił dzięki temu wielkie pole dla inwencji współczesnego reżysera, który, jakby z woli autora, musi je wypełnić wsłuchując się w głos własnej wyobraźni.]<br>Z punktu widzenia Wiktora Hugo wyrazistość didaskaliów była