opowiadała fantastyczną - ale całkiem składną? - historyjkę, ta została spisana "jak leci", jakby rozum stracił kontrolę nad językiem.<br>Tamta pozwalała się streścić, podsumować, wobec tej intelekt okazuje się bezradny.<br>Co nie znaczy, aby w Przedmowie do Filiberta nie można było odnaleźć dwu dominujących motywów. O wiele wyraźniej niż w historii Józia przejawia się w niej cierpienie. Okazuje się, że księga (czyli cała Ferdydurke) powstała z rozmaitych mąk, udręk i kłopotów, które piszącemu zadają inni ludzie, ale także z tych, które mają źródło w samym autorze, jako to <q>"męczarnia części ciała i zakłócenia hierarchii poszczególnych członków"</> albo "męczarnia zabójczej logiki i konsekwencja w