Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
w bramach i na strychach, przerobiliśmy wszystkie numery z "9 i 1/2 tygodnia" i "Dzikiej orchidei". Dziś myślę, że zdrowo przesadzaliśmy, ale nieustannie wzajemnie się nakręcaliśmy. Na porządku dziennym były częste telefony do pracy: "Chciałbym cię teraz wziąć tak, żeby twój krzyk słyszało całe biuro i pół ulicy", przesyłane przez kuriera kwiaty i ukryte w nich jedwabne majteczki z kartką "włóż je wieczorem", seks w trakcie jazdy samochodem, "kocham cię" pisane na karteczkach wsuwanych do kieszeni płaszcza. Kompletne wariactwo.
Zasady gry: Szalejecie za sobą do utraty tchu. Potężne dawki adrenaliny bombardują wasze ciała, endorfiny różową mgłą zasnuwają mózg. Nic się
w bramach i na strychach, przerobiliśmy wszystkie numery z "9 i 1/2 tygodnia" i "Dzikiej orchidei". Dziś myślę, że zdrowo przesadzaliśmy, ale nieustannie wzajemnie się nakręcaliśmy. Na porządku dziennym były częste telefony do pracy: "Chciałbym cię teraz wziąć tak, żeby twój krzyk słyszało całe biuro i pół ulicy", przesyłane przez kuriera kwiaty i ukryte w nich jedwabne majteczki z kartką "włóż je wieczorem", seks w trakcie jazdy samochodem, "kocham cię" pisane na karteczkach wsuwanych do kieszeni płaszcza. Kompletne wariactwo.<br>Zasady gry: Szalejecie za sobą do utraty tchu. Potężne dawki adrenaliny bombardują wasze ciała, endorfiny różową mgłą zasnuwają mózg. Nic się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego