W młodości - były to lata trzydzieste - zabłysnął jako dziennikarz, stały współpracownik pisma wielkich kapitalistów "Fortune". Nie przeszkadzało mu to w poszukiwaniu własnych przekonań, czym zresztą miał się zajmować całe życie. W Ameryce Wielkiej Depresji nikt prawie wśród wykształconych nie wierzył w trwałość kapitalizmu, który zdawał się być skazany na zniknięcie, przy czym program Roosevelta, czyli tak zwany New Deal, w oczach lewicy uchodził jedynie za paliatywę. Wierzono, że zorza ludzkości wzeszła wraz z rewolucją rosyjską. Nowy Jork patrzył więc na Wschód, choć wraz z procesami moskiewskimi i działalnością Trockiego w Meksyku przybywało trockistów toczących wojnę ze stalinistami. Mniej więcej to samo działo