szkle.<br>- W liceum robiłem bristole. Malowałem Anioły Stróże, kwiaty, Rodzinę Świętą. To były takie bohomazy, ale ludzie to kupowali i wieszali na ścianach. A ja dzięki temu nie musiałem prosić rodziców o pieniądze. Zarabiałem sobie na cukierki czy kino - wspomina ks. Podhalański.<br><br><tit>Święci spod szkła</><br><br>Nie pamięta, kiedy zaczęła się przygoda z malowaniem na szkle. - Nie znałem zupełnie techniki malowania, miałem różne doświadczenia. Zamiast odpowiednich farb do szkła, używałem olejnych. Dzięki temu uzyskałem nieco inny efekt, większą głębię - opowiada. Jego pierwsze próby, które malował jako kleryk, są do tej pory na parafii w Groniu.<br>- Obrazki, które robię, nie są na wysokim