można było wyjść, ani wejść. Woda sięgała do kolan. W ogrodzie miałam obszerny staw. Gdyby nie pompy, to piwnicę miałabym całkowicie zalaną. Jest jednak jeden plus wśród tego szeregu minusów. Przestałam bać się burzy - po prostu się do niej przyzwyczaiłam. <br>Dzisiaj o 14:00 mamy wyjazd do Krakowa. Bardzo mi przykro, że nie mogę w nim uczestniczyć. Wizyty Papieża, jak i Jego osoba napełniają mnie ogromnym optymizmem. Szanuję go z wielką czcią i uznaniem. Powinnam tam, pojechać, ale niestety, los często płata figle.</><br><br><br><br><div><tit>Browarek - mniam, mniam!</> <br><br>Cholera, mam ochotę na piwko, po wypitych dwóch, a nie chce mi się ruszyć szanownej