Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 19
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
rur i prętów. Co miesiąc tysiąc ton stali. To krzesła do biur, barów, kawiarni, poczekalni. Będą pokryte tkaniną, a nawet skórą strusia.
W Krośnie można usłyszeć, że Krzanowscy zgarnęli konfitury. - Liczyły się kompetencje, choć zatrudniliśmy też sporo znajomych. Ale nie żony, żeby nie popsuć atmosfery - przyznają. Żona Adama nie pracuje, przynajmniej póki dzieci nie podrosną. Żona Jerzego marzy o własnej firmie kosmetycznej i wkrótce ją otworzy.

Od Chicago do Tobolska

Aż przyszedł miesiąc, gdy na rosyjskim rynku, co był jak żyła złota, nie zarobili nawet centa. - Na własne oczy zobaczyliśmy rosyjski kryzys - powiada Jerzy. Nie przestraszyli się. - Gdy wszyscy stamtąd uciekali
rur i prętów. Co miesiąc tysiąc ton stali. To krzesła do biur, barów, kawiarni, poczekalni. Będą pokryte tkaniną, a nawet skórą strusia.<br>W Krośnie można usłyszeć, że Krzanowscy zgarnęli konfitury. - Liczyły się kompetencje, choć zatrudniliśmy też sporo znajomych. Ale nie żony, żeby nie popsuć atmosfery - przyznają. Żona Adama nie pracuje, przynajmniej póki dzieci nie podrosną. Żona Jerzego marzy o własnej firmie kosmetycznej i wkrótce ją otworzy.<br><br>&lt;tit&gt;Od Chicago do Tobolska&lt;/&gt;<br><br>Aż przyszedł miesiąc, gdy na rosyjskim rynku, co był jak żyła złota, nie zarobili nawet centa. - Na własne oczy zobaczyliśmy rosyjski kryzys - powiada Jerzy. Nie przestraszyli się. - Gdy wszyscy stamtąd uciekali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego