rur i prętów. Co miesiąc tysiąc ton stali. To krzesła do biur, barów, kawiarni, poczekalni. Będą pokryte tkaniną, a nawet skórą strusia.<br>W Krośnie można usłyszeć, że Krzanowscy zgarnęli konfitury. - Liczyły się kompetencje, choć zatrudniliśmy też sporo znajomych. Ale nie żony, żeby nie popsuć atmosfery - przyznają. Żona Adama nie pracuje, przynajmniej póki dzieci nie podrosną. Żona Jerzego marzy o własnej firmie kosmetycznej i wkrótce ją otworzy.<br><br><tit>Od Chicago do Tobolska</><br><br>Aż przyszedł miesiąc, gdy na rosyjskim rynku, co był jak żyła złota, nie zarobili nawet centa. - Na własne oczy zobaczyliśmy rosyjski kryzys - powiada Jerzy. Nie przestraszyli się. - Gdy wszyscy stamtąd uciekali