trzy wiodą ścieżki. Jedna w kierunku bardzkiego gościńca. Druga na południe, ku Kamieńcowi. Trzecia na północ, na Frankenstein. Zanim ruszymy w pościg, warto by wiedzieć, w którym z tych trzech kierunków.<br>- Faktycznie - ocenił Notker von Weyrach, po czym chrząknął znacząco, spojrzał na Buka, wzrokiem wskazał białowłosego magika, siedzącego opodal i przypatrującego się Samsonowi Miodkowi. - Faktycznie, warto by to wiedzieć. Nie chcę być nachalny, ale może by tak, ot, dla przykładu, czarodziejstwa do tego celu użyć? Co, Buko? <br>Magik słowa słyszał niezawodnie, ale nawet nie odwrócił głowy. Buko von Krossig zmełł w zębach przekleństwo.<br>- Panie Huonie von Sagar! <br>- Czego?<br>- Tropu szukamy! Może by