Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
Kisiela, aby powiedział coś na swoją obronę, bo rzecz była o wiele poważniejsza, aniżeli sobie wyobrażał. Byłem obecny na tym zebraniu jako sekretarz Oddziału i notowałem przebieg dyskusji. Kisiel nie tylko że nie wycofał się ze swego oświadczenia, lecz dodał jeszcze kilka innych epitetów pod adresem Stalina, które członkowie sądu puścili mimo uszu. Po czym pozwolono Kisielowi wyjść. No i zaczęła się narada. Ciężka chmura wisiała nad oskarżonym.
Wszyscy najchętniej wywinęliby się z tego i żałowali, że wybrano ich kiedyś do sądu koleżeńskiego, ale fakt był faktem i trzeba było jakoś wyjść z tej opresji z otwartym czołem. Pozwolono i mnie
Kisiela, aby powiedział coś na swoją obronę, bo rzecz była o wiele poważniejsza, aniżeli sobie wyobrażał. Byłem obecny na tym zebraniu jako sekretarz Oddziału i notowałem przebieg dyskusji. Kisiel nie tylko że nie wycofał się ze swego oświadczenia, lecz dodał jeszcze kilka innych epitetów pod adresem Stalina, które członkowie sądu puścili mimo uszu. Po czym pozwolono Kisielowi wyjść. No i zaczęła się narada. Ciężka chmura wisiała nad oskarżonym.<br>Wszyscy najchętniej wywinęliby się z tego i żałowali, że wybrano ich kiedyś do sądu koleżeńskiego, ale fakt był faktem i trzeba było jakoś wyjść z tej opresji z otwartym czołem. Pozwolono i mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego