ułomnej weryfikacji szeregów, która, jak się okazuje, nie dotknęła tych, co trzeba. Na zjazdach powiatowych nie mówiło się o komisji śledczej, ale o funduszach strukturalnych z Unii Europejskiej, o programach stypendialnych i innych - jak twierdzi Janik - ważnych dla ludzi sprawach.<br><br>W wyborach lokalnych przepadali ci, którzy w terenie nie pracowali, puszyli się swoim baronostwem i innymi funkcjami, w ich miejsce często weszli młodzi. Wprawdzie nie zawsze, bo na przykład w Krakowie młoda, dynamiczna, niewątpliwie stanowiąca nadzieję SLD Jolanta Brzozowska przegrała kilkoma głosami z Józefem Woźniakiem, dyrektorem wydziału w Urzędzie Wojewódzkim. Zjazd miejski sprytnie ustawili dawni działacze, z Józefem Gajewiczem, byłym I