Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Maciek żywo się ku niemu obrócił. Wyraz jego twarzy stał się trzeźwy zupełnie, napięty i czujny.
- Zbeształ nas? - Nie.
- Niemożliwe? Nie zbeształ? A ja byłem pewien, że dostałeś porządne zmywanie głowy i dlatego jesteś w takim humorze. Więc co?
- W porządku. - Zgodził się?
- Tak.
- I na mnie? - Na ciebie.
- To pycha! - ucieszył się Maciek. - Trochę się, wiesz, bałem, że się nie zgodzi. Ale na wszelki wypadek przygotowałem już teren. Zgadnij, gdzie od kilku godzin mam zaszczyt mieszkać?
- No? - Tutaj.
- Dostałeś pokój?
- Ja bym nie dostał! I jeszcze jaki, żebyś wiedział! Wyobraź sobie, jesteśmy sąsiadami przez ścianę.
- Z nim?
- Aha! Poznałem poza
Maciek żywo się ku niemu obrócił. Wyraz jego twarzy stał się trzeźwy zupełnie, napięty i czujny.<br>- Zbeształ nas? - Nie.<br>- Niemożliwe? Nie zbeształ? A ja byłem pewien, że dostałeś porządne zmywanie głowy i dlatego jesteś w takim humorze. Więc co?<br>- W porządku. - Zgodził się?<br>&lt;page nr=126&gt; - Tak.<br>- I na mnie? - Na ciebie.<br>- To pycha! - ucieszył się Maciek. - Trochę się, wiesz, bałem, że się nie zgodzi. Ale na wszelki wypadek przygotowałem już teren. Zgadnij, gdzie od kilku godzin mam zaszczyt mieszkać?<br>- No? - Tutaj.<br>- Dostałeś pokój?<br>- Ja bym nie dostał! I jeszcze jaki, żebyś wiedział! Wyobraź sobie, jesteśmy sąsiadami przez ścianę.<br>- Z nim?<br>- Aha! Poznałem poza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego