nowomodnych potraw. Hamburgery, ludzie kochani. Nic na świecie nie mogło się równać z porządnymi pyzami drożdżowymi, bielutkimi i pulchnymi, gotowanymi na parze i to nie na tych tam nowomodnych aluminiowych sitkach, tylko na uczciwym kawałku czystego białego płótna. Tak właśnie robiła pyzy Hela. Od jej śmierci, od trzech lat, takich pyz nie jadł. Nikt już nie potrafi gotować tak jak ona.<br><br><page nr=32><br>Trzasnęły ciężko główne drzwi - przyszła zmienniczka, pani Klimasowa. Łoskot, rozbrzmiewający dalekim echem w pustym budynku, jakoś dziwnie powiększył jego poczucie osamotnienia. Pani Klimasowa weszła do portierni zdyszana, zgrzana, widać bardzo się spieszyła; zaraz też zaczęła opowieść o długiej kolejce w